Powiedz głośno: „groomer dla psów” i zamknij oczy. Niech zgadnę – w Twojej głowie pojawił się york z kokardką czy ładnie przystrzyżony maltańczyk? Właśnie takich skojarzeń chciała uniknąć moja klientka, otwierająca salon groomerski dla psów w mojej okolicy.