Szybki Kontakt:

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

3 zakamarki strony internetowej, które warto odkurzyć

Pytanie za 100 punktów: jeśli zacząłbyś teraz tworzyć swoją stronę internetową, na których podstronach skupiłbyś się najbardziej? Intuicja i doświadczenie podpowiadają mi, że byłaby to strona startowa i „o nas”. Ostatnio zauważam, że coraz więcej firm opisuje swoją historię ciekawie, nie używając zwrotu „firma nasza powstała…”. I taka tendencja bardzo mnie cieszy.

Rzadko jednak pamiętamy, że nawet jeśli włożymy całą energię w świetny projekt graficzny strony, napiszemy niebanalny tekst o firmie, dorzucimy dobrze skonstruowaną ofertę i opisy produktów, to i tak pozostaje jeszcze przestrzeń na to, by uśmiechnąć się do odbiorcy. Sposób, w jaki komunikujesz się z klientami, powinien docierać do wszystkich zakamarków Twojej strony. Dlaczego? Zaskoczysz odwiedzających, wywołasz dobre wrażenie, a może nawet podkręcisz sprzedaż.

Oto najczęściej zakurzone miejsca na stronach internetowych. Wykorzystaj ich potencjał!

Kontakt – wyciśnij z niego więcej

Czy wiesz, że „kontakt” jest jedną z najczęściej odwiedzanych podstron? W statystykach często wyprzedza „o nas”. A teraz zastanów się, ile uwagi poświęciłeś tej zakładce, gdy powstawała Twoja strona internetowa. Zajrzałam do statystyk Google Analytics kilku serwisów, którymi się opiekuję. Sprawdziłam podsumowanie ruchu z 12 miesięcy – „kontakt” zajmuje średnio 4 pozycję spośród wszystkich odwiedzanych podstron serwisu. Często znajduje się wyżej niż zakładka „o nas”. Warto zainwestować trochę wysiłku i dopracować informacje o kontakcie na stronie internetowej.

Tymczasem najczęściej wrzucamy tam numer telefonu, adres e-mail, czasem formularz kontaktowy i mapę. Przecież wszyscy wiedzą, do czego służą te dane. Zgadza się, ale… może warto wycisnąć z nich więcej? Nie trzeba pisać elaboratów, ale jedno fajnie napisane zdanie poprawi postrzeganie Twojej marki przez klienta.

W zakładce „kontakt” warto zamieścić informacje praktyczne – jeśli wiesz, że nie jesteś w stanie odpowiadać na zapytania mailowe błyskawicznie, uprzedź o tym odbiorców. Albo jeśli preferujesz kontakt mailowy od telefonicznego, napisz o tym. Spójrz na ciekawe przykłady podstron z kontaktem na polskich stronach internetowych:

Jeżeli komunikujesz się z klientami luźnym językiem, dopilnuj, by zakładka „kontakt” nie odstawała od reszty strony. Dodaj kilka słów, dzięki którym klient uśmiechnie się i zapamięta Twoją firmę.

Zapis do newslettera – czy kusić wyłącznie zniżkami

„Zapisz się na do naszego newslettera, by otrzymać 50 zł zniżki na kolejne zakupy” – i wszystko jasne. Klienci sklepów online dobrze wiedzą, że zapis do newslettera wiąże się z określonymi korzyściami. Po co więc tworzyć tutaj specjalną treść? W zasadzie racja. Ale znów – ubranie suchego komunikatu w inne słowa pozwoli Ci się wyróżnić na tle konkurencji i wzmocni pozytywne doświadczenie klienta z Twoją marką.

Spójrz na przykłady z polskiego e-commerce. Nie ma tu wielkiej magii, ale język, jakim napisany jest komunikat o zapisie do newslettera niesie ze sobą miłe wrażenia. Props zachęca do dołączenia do „propsowej rodziny”, Femi Stories obiecuje ekskluzywne promocje dla swoich #FemiGirls, a Your Kaya chce dobrze zacząć Waszą znajomość. Newslettery stanowią tutaj element budowania społeczności wokół marki.


W przypadku newsletterów na stronach internetowych marek osobistych czy firm świadczących usługi też jest duże pole do popisu. Co obiecać w zamian za dołączenie do listy mailingowej? Paweł Tkaczyk zobowiązuje się do przesyłania ekskluzywnych materiałów, Jacek Kłosiński kusi bonusami i praktycznymi informacjami, a Darek Puzyrkiewicz podejmuje się wysyłania newslettera naszpikowanego skutecznymi wskazówkami codziennie o 11.00.

Czym można zabłysnąć przed obiorcami, zachęcając ich do zapisania się do newslettera? Konkretem – napisz, jakich materiałów mogą się spodziewać, jak często będziesz je wysyłać, no i wzmocnij całość korzyściami. Warto też dodać, że w każdej chwili klient może się wypisać. Niby to oczywiste, ale zamieszczenie takiej informacji jest dobrze postrzegane przez odbiorców.

Strona 404 – bądź światełkiem w tunelu

Pewnie nie raz zdarzyło Ci się kliknąć link, który nie działa lub wejść na podstronę serwisu internetowego, która przywitała Cię komunikatem 404. To normalne zjawisko – czasem serwer nie może odnaleźć żądanego zasobu, ponieważ jest on już niedostępny pod tym adresem. Bywa też, że wklejamy w pasek przeglądarki link z błędem – wtedy też pojawi się komunikat 404.

Pierwsze uczucie, które towarzyszy nam po ujrzeniu takiej strony? Irytacja. Ale chwila… możesz przekuć złość zabłąkanego użytkownika w uśmiech. Da się to zrobić! Nie trzeba wiele, by zatrzeć negatywne wrażenie i ukoić nerwy odwiedzającego.

Zlecając wykonanie strony internetowej, poproś wykonawcę, by dopracował również stronę 404. Fajna grafika to pierwsze, co może pomóc w zderzeniu odwiedzającego z komunikatem 404. Ale to nie wszystko – warto przekierować zagubionego użytkownika na stronę główną lub inną podstronę serwisu. Nie zostawiaj go z niczym, bo pierwsze, co zrobi, to opuści Twoją stronę internetową na dobre.

Poniżej znajdziesz kilka ciekawych przykładów na wykorzystanie strony 404. Powrót na stronę główną albo do wybranych kategorii produktów to dobry pomysł. Wydawnictwo Helion obraca sytuację w szansę, z której grzech nie skorzystać: na zagubioną duszyczkę czeka rabat 30%.

Wiem, ile wysiłku kosztuje stworzenie strony internetowej. Dobrze opisane produkty, historia firmy, która nie zanudzi odbiorcy, strona startowa z niebanalną grafiką  – oto priorytety, którymi zajmują się graficy i copywriterzy. Kiedy już powstanie zasadnicza zawartość strony, zwróć uwagę na mniej wyeksponowane miejsca, które też mają potencjał. Kilka niebanalnych słów zamiast suchego komunikatu może sprawić, że ktoś się uśmiechnie, zapamięta Cię i chętniej dokona zakupu. Tak działa spójna komunikacja.

To też może Cię zainteresować:

Podobało Ci się? Udostępnij na swoim profilu: