Pierwsza dziesiątka Google. Kto z nas nie chciałby się w niej znaleźć? Każdego dnia na moją skrzynkę mailową spływają oferty firm pozycjonujących. Internet pęka od poradników o tematyce SEO. A ja z uporem maniaka przekonuję moich klientów, że kluczem do wysokich pozycji są wartościowe treści. Czy aby na pewno mam rację? Zajrzałam do samego źródła, czyli wskazówek Google dla webmasterów.
Oto 3 błędy, z którymi nie masz szans na wysoką pozycję w Google:
Upychanie słów kluczowych
Pewnie nie raz spotkałeś się z tekstami, których nie dało się przeczytać z powodu zagęszczenia słów kluczowych. Frazy odmienione przez wszystkie przypadki tworzą zniechęcający bełkot. Google zaleca, by zamieszczać słowa kluczowe z umiarem i w odpowiednim kontekście. Co to znaczy? Pisz z myślą o odbiorcach, a nie robotach Google.
Treści tworzone z myślą o użytkownikach to podejście, któremu jestem wierna jako copywriter. I to nie tylko w kontekście faszerowania tekstów frazami kluczowymi. Większość stron internetowych emanuje słowami “ja, my, nasza oferta”. Punktem wyjścia są produkty czy usługi. A gdzie w tym wszystkim odpowiedź na prawdziwe potrzeby klientów? Zachęcam do spojrzenia na swoją działalność z perspektywy klienta.
Kiedy wypełniam brief copywriterski z moimi klientami, w dużej mierze skupiamy się na potrzebach ich odbiorców. Jakie pytania zadają, czego się obawiają, na czym im zależy - to kilka kwestii, które pomagają utworzyć treści z myślą o użytkownikach. Dzięki takiemu podejściu przedstawisz swój produkt w kontekście ważnym dla klienta, skuteczniej wpływając na jego decyzje zakupowe.
Skopiowane treści
“Pani Aniu, dystrybutor wyraził zgodę na skopiowanie opisów produktów z jego strony.” - taką informację usłyszałam od klientki w zeszłym miesiącu. Zjawisko kopiowania treści przy tworzeniu sklepów internetowych jest bardzo częste. Pewnie zdarzyło Ci się spotykać identyczne opisy orzeszków, wózków dziecięcych czy butów narciarskich… Producent czy dystrybutor wypuszcza treści, które krążą później po sklepach internetowych.
Takie działanie nie przynosi efektów. Tzn. przynosi, ale odwrotne od zamierzonych. Po pierwsze, Google nie premiuje skopiowanych treści. Szanse na wysokie pozycje w wyszukiwarce zostają pogrzebane żywcem za każdym razem, gdy robisz “kopiuj-wklej”. Po drugie, odbiorca czytając po raz kolejny ten sam opis produktu, nie poczuje impulsu, który skłoni go do wciśnięcia “Kup teraz”. No chyba, że walczysz ceną. A strategia obniżania cen to samo zło ;)
Nieciekawa zawartość
Proste i trudne zarazem. Przez 10 lat tworzenia stron internetowych zetknęłam się z różnymi podejściami do tematu. Bywają firmy, dla których strona www jest złem koniecznym. Otrzymuję od nich treści napisane na szybko, bez wglądu w klienta, tak jakby od niechcenia. Trudno się dziwić, że później “strona nie przynosi efektów”. Na szczęście, takie sytuacje zdarzają się coraz rzadziej.
Jakie treści są atrakcyjne? Takie, które naprawdę interesują Twoich odbiorców. Sęk w tym, że skuteczna zawartość nie powstaje w 5 minut. Jej kluczem jest dobra znajomość grupy docelowej. A nikt nie zna jej lepiej niż Ty. Zlecenie napisania tekstów copywriterowi nie uchroni Cię przed “pracą domową”. Specjalista napisze treści, których potrzebujesz, na podstawie uzyskanych od Ciebie informacji.
Tworzenie atrakcyjnych treści to proces. Bywa że długi i niełatwy. I dlatego wiele osób wybiera drogę na skróty. Niestety, nie prowadzi ona do pierwszej dziesiątki wyszukiwania w Google.
Kiedy obecność na szczytach wyszukiwania staje się celem samym w sobie, łatwo zgubić prawdziwy sens takich działań. Bo nawet jeśli roboty Google dziwnym trafem uznają niezrozumiały koktajl słów kluczowych za wartościową treść, to czy Twoi klienci pomyślą tak samo?